Stąd też członkowie wspólnoty Mężczyźni Świętego Józefa, którzy dwa razy w roku spotykają się na Męskich Dniach Odnowy Duchowej, zaprosili do Barda o. Andrzeja Migacza. Jezuita, posługujący na co dzień w Kłodzku, wygłosił konferencje pt. „Istota rozeznawania duchowego”.

Duch dobry i duch zły

Kaznodzieja oparł swoje konferencje o „Ćwiczenia Duchowe” św. Ignacego Loyoli, które są skutecznym narzędziem do poszukiwania i odkrywania Boga w życiowych doświadczeniach. Pomagają rozpoznać emocje i myśli poprzez przyjmowanie tych dobrych, a odrzucanie złych. Umiejętność rozeznawania duchów jest istotna w dokonywaniu właściwych życiowych wyborów, podejmowaniu decyzji i analizowaniu własnych doświadczeń.

O. Migacz dotykał przede wszystkim aspektów strapienia i pocieszenia duchowego. – Jeśli strapienie jest stanem, w którym brakuje wiary, nadziei i miłości, to pocieszenie jest obfitością tych cnót. Strapieniu zwykle towarzyszy lęk, a pocieszeniu odwaga – mówił jezuita, wskazując na różnice pomiędzy duchowym strapieniem czy pocieszeniem, a ich emocjonalnymi i psychologicznymi odpowiednikami. Zwracał uwagę na ważność rozpoznawania początkowych sygnałów strapienia, co może być kluczem do znalezienia ulgi i duchowej wolności. – Dla osób rozwijających się duchowo strapienie często zaczyna się od dobrych myśli, uczuć lub działań. Na początku wydaje się to właściwe i pobożne, ale trzeba zadać sobie pytanie, czy ta atrakcyjna myśl, która do mnie przyszła, nie jest fałszywym duchem w przebraniu anioła światłości. Doświadczając dyskomfortu strapienia, niejednokrotnie od niego uciekamy. Niekiedy w fałszywą pobożność, która wcale nie musi być drogą do rozwiązania trudności, którą przeżywam – wyjaśniał.

Zaznaczył, że prawdziwe pocieszenie duchowe powinno prowadzić do głębszej relacji z Bogiem, a nie tylko do poprawy samopoczucia. – Doświadczenie bliskości Boga wpływa na sposób postrzegania świata i reagowania na niego. Dobrze jest uczyć się rozpoznawać obecność Boga w codzienności, nie musimy szukać Go w nadzwyczajnych przeżyciach. Bóg daje nam pocieszenie, żeby nas wzmocnić i przygotować na okres próby czy kryzysu – tłumaczył, dodając, że naturalną drogą, przez którą Bóg rozjaśnia życie człowieka, jest słowo Boże.

24h dla Pana

Mężczyźni św. Józefa to ruch formacyjny, którego misją jest pomoc mężczyznom w odkryciu Bożego planu na swoje życie. Ich metodą działania jest program 72 godzin do zmartwychwstałego życia. Odbywają comiesięczne dwugodzinne spotkania w małych grupkach, a dwa razy w roku biorą udział w wyjazdowych dniach skupienia, które trwają jedną dobę. – Nazywamy nasze wyjazdy 24h dla Pana. Szukaliśmy formuły, która pozwoli zachować pewien rytm, a jednocześnie nie będzie obciążeniem dla rodziny. Po wieloletnim doświadczeniu widzimy, że wyjazd na jedną noc się sprawdza – mówi Mariusz Trembicki, koordynator wrocławskiej wspólnoty. Zwraca uwagę, że program, który stosują, ma znaczenie symboliczne. – Pan Jezus potrzebował 72 godzin, czyli trzech dni, żeby przejść ze śmierci do życia. Nosimy w sobie takie przekonanie, że jeśli oddamy Bogu te 72 godziny swojego wolnego czasu, On także będzie mógł nas przeprowadzić ze śmierci do życia. Po konferencjach o. Andrzeja jestem pozytywnie zaskoczony, że 500 lat temu był taki człowiek, który obserwował działanie Boga w swoim życiu i opisał je w taki sposób, że wciąż jest to aktualne. Dzięki nauczaniu św. Ignacego widzę, jak Pan troszczy się o każdego z nas. Rozpoznanie tego, co się we mnie dzieje, jest kluczowe, żebym mógł podejmować dobre decyzje, podobnie jak św. Józef był posłuszny natchnieniom Bożym – dodaje, zachęcając do zaangażowania się w działania Mężczyzn św. Józefa. W ostatnim czasie w sanktuarium św. Józefa w Świdnicy odbyły się spotkania inicjujące nową grupę. Udział zgłosiło ok. 20 mężczyzn. Podobne grupy działają już w Bielawie, Dzierżoniowie i Dusznikach-Zdroju.